Od jakiegoś czasu obserwuję niechęć młodzieży do gramatyki języka polskiego. Słyszę jęki, że nudne jak matematyka. Hmmm... Właściwie porównanie do matematyki nie jest nieuzasadnione. I tam, i tu trzeba użyć logiki. Niestety z nią też coraz trudniej - kojarzenie faktów, łączenie w ciągi przyczynowo - skutkowe. Mam wrażenie, że moi obecni uczniowie to kinestetycy i wzrokwcy, słuchowcy jakby wymarli. I można by założyć ręce , i narzekać na czasy, zwyczaje, uczniów. Ale się nie załamujemy i próbujemy!
Najpierw na kartce drukuję proste zdanie, np. Łaciata krowa jadła zieloną trawę. Litery powinny być dość duże, by z ostatnich ławek można było odczytać. Odcinam każdy wyraz i przyczepiam magnesami do tablicy, układając w zdanie. Drukuję też kolorowe karteczki z nazwami części zdania. Najlepiej, by nie zmieniać koloru karteczek do końca edukacji, młodzież kojarzy kolory z częścią zdania (dobre dla wzrokowców). Następnie każę znaleźć podmiot i orzeczenie. Zdejmujemy karteczki KROWA i JADŁA. Rysujemy między nimi kreskę ze strzałkami w obie strony. Wskazujemy młodzieży związek główny. Przy słowie KROWA przyczepiamy kolorowy napis PODMIOT, a przy JADŁA kolorowe ORZECZENIE. Następnie bierzemy do ręki słowo ŁACIATA, pytamy, z którym ze słów wchodzi związek: z "krowa" czy z "jadła". Pokazujemy zależność, łączymy pytaniem i przyklejamy kolorowy napis PRZYDAWKA. Podobnie postępujemy z pozostałymi wyrazami. W ten sposób naprawdę ROZBIERAMY ZDANIE ;) Moim uczniom podoba się ta wizualizacja "rozbieranki".
Takich zdań wydrukowanych i pociętych robię kilka. Najpierw robimy na tablicy całą klasą, a potem w grupach. Młodzież w zeszytach używa kolorów takich jak na tablicy. Ja wykorzystuję: pomarańcz jako podmiot, czerwień - orzeczenie, różowy - przydawka, zielony - okolicznik, niebieski - dopełnienie.U mnie się sprawdziło. Podzielcie się wrażeniami, jak Wam poszło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz