sobota, 13 maja 2017

Akcja wychowawcza - Jesteś odpowiedzialny za słowo. Rzecz o wulgaryzmach.

Mam męską klasę. To chodzący, dojrzewający testosteron. Słownictwo, którym posługują się, jest, łagodnie mówiąc, niestosowne. Wulgaryzmy, brzydkie odzywki to chleb powszedni. I, niestety, nie widzą w tym nic dziwnego, bo przecież robią to WSZYSCY. A szacunek do drugie go człowieka gdzie? Jako wychowawca, a przede wszystkim nauczyciel polskiego nie mogę się z tym pogodzić.
Wchodząc do klasy, nie poinformowałam młodzieży o temacie zajęć. Rozdałam czyste, białe kartki.Poprosiłam, by zapisali wszystkie nieprzyjemne słowa, jakie wypowiedzieli ostatnio, wszelkie wulgaryzmy, oszczerstwa itp. Mieli opory (co mnie ucieszyło, bo wskazuje,że wstydzą się). Zaczęli pisać, gdy przyrzekłam, że nikt tego czytał nie będzie, nikomu tego nie dam.Podczas pracy komentowali głośno swoje zapiski (ja im nie kazałam), a ja je spisywałam: "Ale tego dużo", "Jesteśmy chorzy", "O Boże, naprawdę muszę wypisać wszystkie". Po zakończeniu "pracy" zapytałam, czy ktoś nie miałby oporów przeczytać to, co napisał. Zgłosiło się  trzech.😔 Nie, nie chciałam tego słyszeć. Chodziło mi, kto czuje, że słowa napisane są niewłaściwe i wstyd je powtarzać, a kto nie. W ten sposób dowiedziałam się, kto jest najbardziej zdemoralizowany. Potwierdziły się moje obserwacje. Następnie kazałam kartki porwać na niewielkie kawałki. Potem stanęli naprzeciwko siebie i rzucili kawałkami kartek w kolegę. Myśleli, że to świetna zabawa. Kazałam więc zebrać im swoje karki z podłogi i skleić w całość. Zbierali i sklejali skrupulatnie. Podczas tego zajęcia niektórzy stwierdzali, że ni mogą odnaleźć wszystkich kawałków, że nie jest to zadanie do wykonania. Po paru minutach przestali, stwierdzając, że to nie ma sensu. Zaczęliśmy wspólną analizę działań, podyskutowaliśmy i doszliśmy do wniosku, że nie da się odwołać każdego słowa, że zawsze coś zostaje. Podałam temat zajęć: Jesteś odpowiedzialny za słowo. A potem wspólnie posprzątaliśmy klasę. Naprawdę wspólnie!